środa, 31 grudnia 2014

Zapraszamy!


 


Serdecznie zapraszamy na nowo otwarty Fan Page poświęcony naszemu blogowi. Oprócz tego, że będziemy miały jakiś wgląd w to, czy ktoś jeszcze czyta nasze recenzje i nawiążemy z naszymi czytelnikami głębszy kontakt, to Wy z tego Fan Page'a będziecie czerpać najwięcej. Przede wszystkim: informacje o nowych postach, recenzjach, gdzie się pojawimy, zaproszenie, podziękowania, przeprosiny. Mamy nadzieje, że ta strona będzie nową drogą promowania naszej działalności. Oczywiście, do jej założenia zachęciła nas Krystyna Mirek, za co jej z całego serca dziękujemy. 

Paulina i Kasia

poniedziałek, 29 grudnia 2014

Wyścig- 150 recenzja

Na naszą małą rocznicę mam dla was recenzje filmu "Wyścig" ("Rush"). Mam nadzieje, że w te zimne dni odnajdziecie trochę chwili na seans. Przepraszam za wszelką chaotyczność :)

James Hunt (Chris Hemsworth) i Niki Lauda (Daniel Bruhl) rywalizują ze sobą w latach 70' jako kierowcy wyścigowi. Są zestawieniem zupełnie innych charakterów. James- hulaka, żyjący chwilą ryzykant, którego mottem nie może być nic innego jak "carpe diem". Niki- szorstki, zapatrzony w ślepo cel Austriak. Dwie postacie, których zestaw może razić, dążą do jednego celu: osiągnąć lepszy czas na torze. Łączy ich pasja do niebezpiecznie szybkich samochodów, ale czy ten film jest zarezerwowany tylko dla fanów F1?

W żadnym razie nie! To co cenie sobie w nim najbardziej, to to, że umie zarazić miłością do motoryzacji. Ja, kobieta, która zna może z 5 marek samochodowych na krzyż, oczekuje od tej produkcji przede wszystkim dobrze opowiedzianej historii. Czy właśnie nie o to chodzi w kinie? Nie chodzi o to by przedstawiać to co nas kręci i próbować to sprzedać innym. Idąc na film historyczny, domagam się wiedzy i zainteresowania. Idąc na "Wyścig" to to dostaje. 


Dzięki "Wyścigowi" powoli zaczynam rozumieć adrenalinę wynikającą z szybkości. Powoli zaczynam rozumieć dlaczego niektórzy nazywają te rozgrywki sportem. Wcześniej samochód był dla mnie tylko szarym środkiem lokomocji, a teraz nabiera nowego wydźwięku! Ron Howard- dziękuje! Ta produkcja sprawiła, że po seansie, wygooglowałam sobie pana Nikiego i zatopiłam się w jego historii. Dziękuje!!!

Szczególnie podobała mi się scena, kiedy Lauda, próbując zaimponować dziewczynie (wcześniej sceptycznie nastawiony) podkręca gaz w starym aucie i....jedzie z koksem. Ten moment stał się małym punktem kulminacyjnym, kiedy zaczynamy lubić Nikiego, a jeszcze bardziej moc koni mechanicznych. Dla takich scen powstało kino!


I by nie było za słodko: okropny plakat. 

Miłej przerwy świątecznej życzy Maciejka

PS. Świetna gra aktorska Daniela Bruhla, warto zainteresować się gościem.

sobota, 20 grudnia 2014

Baśniarz - Antonia Michaelis

"Jego usta były zimne jak śnieg, ale biło z nich ciepło jedwabnej, czerwonej tkaniny  z pokładu statku. Poczuła jego język i pomyślała o wilku. " A jeśli to prawda? Jeśli ta baśń jest prawdziwa? Pocałunek i śmiertelne ugryzienie w kark. Wszystko się zgadza. Co, jeśli właśnie całuję mordercę?"

Opis z tyłu książki nie mów nam zbyt wiele, Nie określa nawet gatunku z jakiego owa książka pochodzi. Kryminał? Romans? Opis może wskazywać na wątek miłosny z elementami fantastyki. Liczyłam, iż będzie to własnie fantasy o zmiennokształtnych. Niestety (a może i stety) było wręcz przeciwnie! Historia zawarta w tej książce jest, aż do bólu prawdziwa.

Wstęp książki dość nietypowy. Zamiast notki od autora otrzymujemy niesamowitą balladę. Niestety, nie każdy będzie mógł nacieszyć się jej treścią, ponieważ mimo polskiego przekładu książki ballada jest w 100% napisana po angielsku.

A teraz trochę więcej o samej treści książki. Od razu zacznę od przestrogi: jeśli szukasz przesłodzonej do bólu zębów historyjki o dziewczynie z dobrego domu i chłopaku po przejściach, którzy mimo przeciwieństw losu zakochują się w sobie - ta książka nie jest dla Ciebie. Czy opisuje ona wyssane z palca, błahe problemy nastolatków? Nic bardziej mylnego.

Anna to uczennica klasy maturalnej, jej plany sięgają daleko w przyszłość, doskonale wie, co będzie robiła i jakie studia wybierze. Jednak od tłumu zwykłych ludzi wyróżnia ją jedna cecha - potrafi marzyć, odłączyć się od otaczającej ją szarej rzeczywistość i tworzyć własną. Jej życie jest niemal idealne, jednak pewnego dnia spotyka osobę, która odmieni je na zawsze.

Abel jest zupełnym przeciwieństwem Anny. Autorka w książce przedstawia go jako 'polskiego handlarza pasmanterią' , jednak chłopak handluje "tylko" narkotykami. Outsider i dealer - niezwiązani z nim ludzie widzą tylko takie oblicze chłopaka. Pod jego mroczną postacią, która trzyma się na uboczu ukrywa się dusza Baśniarza, który opowiada opowieści młodszej siostrze. Baśń, którą opowiada Abel przenosi w inny świat, jednak część wydarzeń fikcyjnych,  tajemniczo zlewa się z rzeczywistością.

Podsumowując z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że "Baśniarz", to jedna z najlepszych książek dla młodzieży, jakie czytałam w ostatnim czasie. Spodziewałam się płytkiej i przewidywalnej historii o miłości, lecz książka pozytywnie mnie zaskoczyła. Autorce książki należy się ogromny pokłon za stworzenie tak wspaniałej powieści oraz za to, co czytelnik zyskuje po jej przeczytaniu.




" Na świecie jest więcej pytań niż odpowiedzi, a jeśli pytasz się dlaczego tak jest, to muszę wyznać, że na to pytanie nie znam odpowiedzi."

/kasiekkk

sobota, 6 grudnia 2014

Boję, się o "Zostań, jeśli kochasz"




Na tą pozycje byłam nastawiona bardzo negatywnie. Nie szukałam kolejnej przesłodzonej historii typu "piękna i bestia". I trochę się przeliczyłam...

Po tragicznym wypadku, Mia jest w śpiączce. Straciła rodziców i brata. Kiedy jej rodzina czuwa w szpitalu, modląc się o cud, ona krąży niczym duch między nimi i wspomina swoje dotychczasowe życie. Jest jeszcze Adam- chłopak dziewczyny. Rockmen, który z pozoru nie pasuje do uzdolnionej wiolonczelistki. Jednak jak to bywa w taki powieściach, oczywiście połączy ich miłość. 

Czy nie przypomina wam to.....mhmmm...."Gwiazd naszych wina"? Choroba, cool rodzice i uczucie przeciwstawiające się całemu złemu światu. Nie chce tutaj negować twórczości Johna Greena, ale po obejrzeniu filmu o tym samym tytule zaczęłam bać się wytwórni filmowych, które wydają takie potworki. Zaczęłam bać się o dobre książki, które po całym procesie marketingowym stają się pustymi pudełkami, wypełnionymi słowami. "Igrzyska śmierci", zwłaszcza pierwsza część to pozycje, na które warto zwrócić uwagę. Ale teraz, po filmach, koszulkach, gadżetach, nie przyznaję się do tego, że lubię tą książkę. Nie chce być w tłumie nastolatek, które okazjonalnie przeczytają "Twilight". Próbuję, się na siłę wmówić: to jest dobre i to masz czytać, słuchać, oglądać. Teraz jeżeli ktoś nie przeczytał, czy choćby nie oglądał "Igrzysk śmierci" to staje się marginesem społeczności gimbazy. "Lepiej należeć do mniejszości, niż do większości" jak powiedział Sapkowski, i wolę się tego trzymać. 
Dlatego boję się o przyszłość "Zostań jeśli kochasz". Nie jest to powieść idealna. Ale porusza tematy, przez które może niedługa stać się bestsellerem Empiku. Film, który już jest w kinach (ponoć lepszy od "Gwiazd..") jest na 100% gorszy od książki.

Czym mnie ujęła: chyba tym, że nie wylewał się z niej cukier. Nie było gorzko (co popieram w książkach tego typu), tylko było neutralnie. Samego dzieła bym nie kupowała, tylko poczekała, aż ukaże się w bibliotece, lub na jakiś DUŻYCH promocjach. Na seans teżbym się raczej nie wybierała. Jeżeli chodzi o wady to jest ich dużo, ale te najbardziej rażące to: mega prosty język, słabe dialogi i zaszufladkowane postaci. 

Promocja książki na razie jest jeszcze słaba (trzymajmy się tego), ale tytuł to porażka na całej linii. Jakim cudem, ktoś nadał tej pozycji nazwę: zostań, jeśli kochasz? Czy ktoś się (przepraszam) nażarł za dużo czekoladek, popił szampanem i obejrzał "Titanica", po czym przypomniał sobie, że ma wymyślić tytuł do jakiejś tam książki o miłości? Boże! I jeszcze ta niefortunna okładka (jakby całe wydawnictwo się nażarło). Koniec, bo poleje się krew!

Prosta porada na koniec: jeżeli masz dużo, wolnego czasu i jesteś spragniony prostej, niewymagającej powieści, to "Zostań, jeśli kochasz" spełnia twoje wymagania.

Poleca lub nie, bo sama nie wie, Paulina.