sobota, 11 kwietnia 2015

The Beatles- wciąż na topie

"Najważniejsza jest jednak muzyka. Beatlesi dali na 150 piosenek i one pozostaną z nami na zawsze, póki światu starczy sił i oddechu, by je nucić."

Zapraszam was na podróż po niesamowitych latach 60', kiedy słuchało, nuciło i przede wszystkim kochało The Beatles. Choć stosunkowo jestem młoda i ciągle uczestniczę w systemie edukacji, Beatlesi towarzyszyli mi od najmłodszych lat życia. Muzyka była w moim rodzinnym domu od zawsze. Na zmianę Mozart, Beethoven, The Rolling Stone, Armstrong i czterech "chłopców" z Liverpool'u. Tak rodzi się wielka miłość. Dlatego bez wahania sięgnęłam po (przeze mnie

Dzięki temu, że Hunter rzeczywiście spotykał się z naszymi idolami, ich rodzinami i nawet był z nimi w przyjaźni, (o czym świadczą jego zdjęcia np. z Paulem podczas wakacji w Portugalii) książka ta jest dla mnie o wiele autentyczniejsza. I przy jej lekturze nie bałam się o to, że znajdę w niej fałsz.

Ale teraz wszyscy (oprócz mnie :) pytacie się: jak to się stało, że wręcz nastolatkowie zawędrowali na sam szczyt kariery muzycznej? Uwierzcie mi lub nie, ale byli oni zwykłymi "chłopakami z podwórka", ale do czasu...W wielkim skrócie: do ich pierwszego, głośnego utworu: "Love me do".


nazywaną cegłę) grubą biografię, zresztą autoryzowaną, o prostym tytule "The Beatles" autorstwa Huntera Davisa.

"Wydaje mi się, że młodzi ich tak lubili, bo chłopcy reprezentowali ich punkt widzenia, reprezentowali wolność i bunt. A ponieważ uwielbiali to robić, robili to dobrze."

Wszyscy, którzy kiedyś mieliśmy zawieszony plakat Beatlesów, nie raz i nie dwa zastanawialiśmy się którego z nich lubimy najbardziej. Który z nich jest najbardziej uzdolniony, a który z nich po prostu przystojny (tu w szczególności panie)?


"John był z nich wszystkich najbardziej uzdolniony - tak mi się przynajmniej wydawało - za to Paul miał największy talent. (...) George był niejako mieszanką oryginalności i talentu. (...) Ringo nie rościł sobie żadnych pretensji do talentu, pozbawiony złudzeń własnej pracy i własnej wartości. Cechowało go zdroworozsądkowe podejście do wszystkiego, potrafił być też błyskotliwy i dowcipny."

Dzięki biografii tego zespołu, dowiecie się rzeczy, które mnie osobiście zaskoczyły. Że na przykład John lubił czasami się pobić, a George lubił alternatywną modę.


"Biłem się właściwie przez całą podstawówkę, a tych większych od siebie pokonywałem w wojnie psychologicznej. Straszyłem ich, mówiąc że bez problemu dam im radę, a oni mi wierzyli."
"John nigdy nie miał pieniędzy. Typowy pasożyt, pożyczał od wszystkich bez przerwy, namawiał ludzi by stawiali mu frytki czy napoje, żebrał wśród znajomych o fajki."

Czy...


"To dopiero było coś. Jak miałem doła, puszczałem sobie Elvisa i od razu czułem się świetnie, wręcz cudownie. Nie miałem wówczas pojęcia jak się nagrywa płyty."-powiedział Paul.
"W dzieciństwie Paul nigdy nie przejawiał zainteresowania muzyką."

Tą dość dla mnie sentymentalną recenzję pragnę zakończyć tymi słowami:


"- Opowiedzcie o swoim charakterystycznym uczesaniu.(...)
 - Chyba o nieuczesaniu- odparł John.
 - Wyszliśmy z basenu w Liverpool'u i spodobały nam się fryzury, które same się ułożyły - dodał George."

Ich twórczość była trochę przypadkiem, trochę szczęściem i trochę talentem. "Były więc nieustane piski, krzyki yeah, yeah, yeah w wykonaniu rozhisteryzowanych nastolatków z każdej warstwy społecznej i o każdym kolorze skóry." Ich najpopularniejszymi piosenkami były: "Please please me", "Twist and Shout", "She Loves You", "Hey Jude", "Yesterday". A jaki jest wasz ulubiony singiel. Koniecznie napiszcie mi w komentarzu, a tymczasem pozdrawiam i dziękuje wydawnictwu SQN za zaufanie.

Paulina