sobota, 17 stycznia 2015

Osobliwy dom Pani Peregrine, czyli jak rozpocząć karierę pisarską


Wyobraźmy sobie, że znajdujemy kilka starych zdjęć. Ponieważ mamy talent, postanawiamy, że napiszemy na ich podstawie powieść. Koń by się uśmiał! Zupełnie randomowo wylosowane fotki i mamy z nich stworzyć jakąś historię?! I jeszcze te zdjęcia, co one niby przedstawiają? Latające dzieci i naćpanych Mikołajów. Można by pomyśleć, że Ransom Riggs zwariował, ale w tym szaleństwie jest metoda: powieść utrzymywała się przez ponad rok na liści bestsellerów New York Timesa. Historia na swój sposób prosta. Dziadek opowiada swojemu wnuczkowi Jacobowi nieziemskie historie o swoim dzieciństwie, które przeżył w angielskim sierocińcu. Historie tak nieprawdopodobne, że chłopiec wraz z mijającym czasem przestaje w nie wierzyć, ale zdjęcia którymi dziadek podpierał swoje opowieści nadal istnieją. Nadal leżą w zakamarkach szuflady czekając, aż w końcu ktoś odkryje co za nimi stoi. Jacob marzy o przygodach, ale na razie co mu pozostaje to praca w sklepie, do czasu aż dziadek w tajemniczy sposób umiera. Chłopak postanawia poznać tajemnice związane ze starym sierocińcem w Anglii. I teraz czas na typowe pytanie: czy uda mu się?


Pierwsze to co można zarzucić autorowi to, że ma świetne pióro i każdy chciałby mieć taki debiut. Wydawnictwo Media Rodzina zrobiło świetny interes podpisując kontrakt na tą książkę (dodając, że jest jeszcze druga część). Autor umie świetnie budować napięcie. Samo rozwiązanie zagadki nie zadowoliło mnie. Można było inaczej, ale historia nadal utrzymywała należyty poziom. Uważam, że zwłaszcza początek książki można polecić dorosłym czytelnikom. Nie jest to stricte książka dla młodzieży.


Jak już wiecie z moich wcześniejszych recenzji nie specjalnie lubuje grozę w literaturze, ale to co mi serwuje Riggs jest na odpowiednim poziomie. Były czasy kiedy nie mogłam zmrużyć oka właśnie przez tą lekturę. I jeszcze zdjęcia. Jeżeli ten autor zamierza pisać w taki ilościach jak King, to długość mojego życia skróci się co najmniej o połowę. :)

To pozycja, którą w głębi duszy poszukuje każdy z nas. Ludzie potrzebują zagadek, tajemnic z przeszłości i dreszczyku emocji. Ta adrenalina nas pociąga. Lubimy ryzyko, co czasami może być niebezpieczne. Ale nie bójmy się takich książek. "Osobliwy dom Pani Peregrine" to to czego nam potrzeba: wkroczenie literatury do naszego życia.

Dla tych których w żaden sposób nie przekonam do przeczytania książki, zachęcam do wybrania się w przyszłości do kina na film na podstawie "Osobliwego...", który będzie reżyserował Tim Burton!

Paulina

P.S. Wydanie majstersztyk.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz