sobota, 14 czerwca 2014

Buszując za dobrą książką- Buszujący w zbożu


Szesnastoletni Holden zostaje ponownie wyrzucony ze szkoły. Nie mogąc pogodzić się z otaczającą go głupotą, podłością ucieka z college'u i przez kilka dni "buszuje" po Nowym Yorku. Cała powieść rozgrywa się na przełomie 3 dni, w latach 40. Główny bohater przez te kilka dni próbuje odnaleźć sens życia...

Czy to nie brzmi wspaniale? Takie kąski literackie zdarzają się niezwykle rzadko. Ale nie próbujcie się zbajerować. Może rzeczywiście historia jest opowiedziana bardzo barwnym językiem. Może rzeczywiście wszystko "było na swoim miejscu". Ale...
Przepraszam, ale ta historia nie spodobała mi się. Nie spodobał mi się bohater, jego poglądy, myśli. NIC.
Wiele osób jest zachwyconych i za tą książkę dali by się pokroić, ale mnie bunty nastolatka nie wzruszają. Co prawda książkę przeczytałam bardzo szybko i niektóre fragmenty sprawiły mi przyjemność, ale nic poza tym.
W wielu szkołach jest to lektura, ale z tego co wiem w niektórych szkołach Amerykańskich jest zakazana. Ponoć dlatego, że w książce pojawiają się na przykład wulgaryzmy, takie jak fuck. Również  Mark David Chapman miał przy sobie Buszującego w zbożu podczas morderstwa na Johnie Lennonie. Był tą powieścią zafascynowany i nawet chciał zmienić nazwisko na Holden Caulfield.
Książka została przetłumaczona na niemalże wszystkie najważniejsze języki świata. Szacuję się, że sprzedano 65 milionów egzemplarzy tej powieści.
Czy dobra? Oceńcie sami.
Paulina