poniedziałek, 1 lipca 2013

Stephen King - Joyland

"Niektórzy ukrywają swoje prawdziwe oblicza... Czasem można rozpoznać, że noszą maski, ale nie zawsze. Nawet ludzie o silnej inteligencji mogą się dać nabrać."

Stephen King, jeden z najpopularniejszych pisarzy powraca z nową książką "Joyland". Wiele osób słysząc to nazwisko myśli o książkach grozy i równie ja mam takie skojarzenia z tym pisarzem. Gdy po raz pierwszy moim oczom ukazała się zapowiedź najnowszej powieści Kinga, liczyłam na wiele. Niestety lekko się zawiodłam, czytając tą książkę wyobrażałam sobie, że Joyland jest przerażającym miejscem, pełnym grozy i niewyjaśnionych historii. Jednak czym właściwie jest Joyland? Jest to wesołe miasteczko czy też park rozrywki owiany nutką mrocznej tajemnicy. To właśnie w nim główny bohater Devin Jones, dwudziestojednoletni student znajduje prace na wakacje, aby zapomnieć o dziewczynie, która złamała mu serce oraz żeby zarobić na koszty związane z nauką. O pierwszej miłości się na ogół się nie zapomina, Devin też nie zapomniał, jednak wydarzenia, które rozegrały się w parku rozrywki, kazały mu się skupić na czymś innym, z czymś bardziej straszniejszym - brutalny morderstwem sprzed lat, losem umierającego dziecka i mrocznymi prawdami o życiu. Stephen King przedstawił nam bardzo uczuciowego bohatera, nie znaczy to jednak, że mamy do czynienia z mazgajem. Dev jest odważny, co nie raz nam udowodnił. Jest on zwyczajny chłopakiem, jeśli można tak powiedzieć o bohaterze danego utworu. Kingowi nie można zarzucić tworzenia nudnych czy mdłych postaci - są one wyraziste i dają się lubić. Mimo tego, że podczas czytania tej książki zawiodłam się na braku elementów grozy, jest ona jedną z lepszych jaką kiedykolwiek przeczytałam. Jest to cudowna mieszanka powieści obyczajowo - kryminalnej z wątkiem miłosnym, co razem tworzy fantastyczne dopełnienie. "Joyland" to Stephen King w szczytowej pisarskiej formie, równie poruszający jak "Zielona Mila". To jednocześnie kryminał, horror i słodko - gorzka opowieść o dojrzewaniu która poruszy serce nawet najbardziej cynicznego czytelnika.



3 komentarze:

  1. Widzę, że nie tylko mnie przed samymi wakacjami zainspirował temat maski i wstawiałam w tym temacie na swojego bloga kilka liryków;)
    Cały blog polemizuje z tematyką filmową, muzyką i życiem codziennym, więc zainteresowanych zapraszam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Stephen King, mój ulubiony pisarz grozy. Wszystkie książki autora, które przeczytałam, zawsze zachwycały mnie dynamiką, wartką fabułą. Uważam, że "Joyland" również mnie urzeknie i z chęcią będę sięgać po kolejne książki Stephena Kinga. :) GB

    OdpowiedzUsuń
  3. Jadąc nad morze, przeczytałam całą książkę, nawet kiedy słońce już dawno schowało się za horyzontem, czytałam przy świetle latarki, gdyż nie mogłam się od niej oderwać. King jest mistrzem! Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń