czwartek, 7 maja 2015

Niemiecka zbrodnia, czyli "Śnieżka musi umrzeć"

Do niczym niewyróżniającego się miasteczka Altenhain wraca Tobias - zabójca dwóch nastolatek. Mimo tego, że już odbył swoją karę (10 lat więzienia), to jest przez miejscową społeczność szykanowany. Jesteśmy świadkami bicia go do nieprzytomności, pisania prowokujących napisów na domu jego ojca oraz przeraźliwych strat, których doświadcza jego rodzina. Zemsta wisi w powietrzu. Tylko kilku znajomych sprzed lat i zbuntowana Amelie wierzą w niewinność mężczyzny.

"Przecież to już było!" - krzyczy rozwścieczony tłum czytelników. Gwarantuję wam, że czegoś takiego nie czytaliście.

Sprawa jest skomplikowana jak labirynt Minotaura. Czasami chce się po prostu zamordować samą autorkę! Pani Nele raz pisze zdanie, które decyduje o akcji całej powieści, nagle się rozmyśla.... i kończy je za 30 stron później. Ugh! Książka jest podzielona na rozdziały, a każdy rozdział opisuje jeden dzień śledztwa. Ten z kolei, dzieli się na jeszcze mniejsze jednostki, bo każdy bohater chce opowiedzieć historię ze swojego punktu widzenia. I stąd ta zdrowa "nienawiść" do Nele Neuhaus.

Co mnie bardzo dziwi i niepokoi to brak popularności tej pozycji literackiej. Chciałąbym, żeby przynajmniej jedna osoba po przeczytaniu tej pozycji dodała ją do "chcę przeczytać" na portalu lubimyczytać.pl, a a niedługo po tym przeniosła ją do grupy "przeczytane". Wtedy poczuję się spełnionym człowiekiem, blogerką.

"Śnieżka musi umrzeć" to trzymający w napięciu, fenomenalny kryminał z nietuzinkową intrygą. Takie zagadki mógłby rozwiązywać nawet Sherlock Holmes. Jeżeli przytłacza was wiosenna pogoda, to podwójne morderstwo przeniesie was w najzimniejszą zimę..

Książka należy do serii Gorzka Czekolada, którą również można się zainteresować. Ten kryminał przekonał mnie na nowo do niemieckiej prozy ("Baśniarz" mnie od niej odrzucił). Z chęcią sięgnę po inne powieści Nele Neuhaus. Teraz wasza kolej zanurzyć ręce w krwi!

Paulina

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz