środa, 25 grudnia 2013

Życie Pi (50 recenzja!)

"Życie Pi"

Rozłóżmy to na czynniki pierwsze:



Życie- w domyśle całe życie Pi, głównie na morzu, choć zostało też opisane dzieciństwo bohatera

Pi- skrócone imię głównego bohatera książki.

Zacznijmy jeszcze raz:

"Życie Pi",

jest to historia, która nigdy nie skojarzyła nam się z rzeczywistością. Pachnie na milę morską fikcją, ale autor już na pierwszych stronach powieści zapewnia nas, że opowieść jest prawdziwa.
Pierwsza części (dzieciństwo) jasne, ale druga na pewno nie. Bo kto przez kilkanaście miesięcy przeżyłby sam, przepraszam z tygrysem na łódce, pośrodku oceanu. Wątpię, żeby ktoś kto czyta teraz tę recenzje przypomniał sobie kogoś o podobnych przeżyciach. Nikt nie powie "Co to za wyczyn?! Moja ciocia Basia trzy lata przetrwała na morzu, na dmuchanym kole i to jeszcze ze słoniem. Tak jej się to spodobało, że spróbowała jeszcze raz!"
Życie Pi - Yann Martel

Ale mimo wielu opinii, ja uwierzyłam w tą historię. Pokochałam Pi! Kibicowałam mu i płakałam razem z nim. Nawet nie wiecie jak mi było go żal kiedy (prawie) sam siedział w łódce, już któryś tam miesiąc.Nie mogłam się opanować i utraciłam kilka łez.


Interesujące w tej powieści jest również to jak Pi podchodzi do spraw do religii. Wg. niego wiara jest jak paszport, który może Cię wpuścić do nieba, życia wiecznego i wszystkiego jaką masz przepustkę, czy muzłumańską, hinduską, czy chrześcijańską.

Myślę, że autor jest bardzo odważny. Niczym saper wkracza w literackie pole minowe. Rozmontowuje bombę z napisem: RELIGIA, WIARA W SIEBIE, WYTRWAŁOŚĆ, SPOKÓJ (WEWNĘTRZNY)... Ręce ma bardzo sprawne i wcale nie dochodzi do wybuchu, tylko do uśmiechniętych twarz czytelników.

Książka została napisana dość dawno (10 lat temu). Zainteresowanie wzrosło, gdy powstał film. Ekranizacja dostała Oskara bodajże za efekty specjalne, ale i tak uważam, że książka jest lepsza i to o niebo. 


Na koniec mogę tylko polecić, więc

...

POLECAM!!!


Paulina

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz