
Tej książki nie trzeba przedstawiać. Dołączyła już dawno do kanonu klasyki. Jest niczym perła wśród szarości piasków oceanicznych. Nieznajomość jej (dla czytelnika) jest równa nieznajomości alfabetu. Przeczytać ją trzeba i kropka. Porusza tematy, które dziś są tematami tabu: gwałt, rasizm, brak tolerancji. Czytając ją czujemy smutek, który powoduje, że mamy ochotę działać, ale jest to tylko jedno razowy zastrzyk. Rzadko zdarza się, że powieść "wkracza" w moje życie. Że zwykłe czynności stają się niezwykłe. Że...Dziś, pod natłokiem literatury z pustymi kartkami, bez żadnej wartości szukamy nowych, przełomowych autorów, ale wystarczy tylko popatrzeć w przeszłość, w lata 60. Bardzo mnie boli to, że nie zauważamy tego, że niektóre rzeczy nie przemijają, że nie wszystko musi iść z postępem. Te osoby, które "odważą się" sięgnąć po coś co ma więcej niż 20 lat dziś można nazwać bohaterami. Osoby, które przełamią granice językową i kulturową, staną się zdobywcami NAJWYŻSZEJ PERFEKCJI.
Ja próbuję łamać zasady, stereotypy, rutynę, choć nie zawsze mi się udaję. Ale jeżeli kazali wam czytać Pana Tadeusza i uważacie, że klasyka to zło, to przełamcie ten stereotyp. Powstańcie na nogi, nie siedźcie na kolanach. I zamiast czytać książki z dolnej półki, sięgnijcie wysoko rękami i złapcie za: Mistrza i Małgorzatę, Rok 1984, Folwark zwierzęcy, Paragraf 22... i w końcu Zabić drozda.
Narratorem jest dziesięcioletnia Smyk, córka znanego adwokata, który podejmuje się obrony Murzyna oskarżonego niesłusznie o gwałt na białej kobiecie, jednocześnie stając na przeciw całej społeczności amerykańskiego miasteczka. Córka i syn wiernie trwają u jego boku,ale sprawa Murzyna od razu wydaje się być na przegranej pozycji.

Książka ta została nazwana przez autorkę "love story", została przetłumaczona na kilkanaście języków i jest uznawana za arcydzieło literatury amerykańskiej.
Osobiście polecam, Paulina
a film na podstawie tej powieści - genialnie zrobiony
OdpowiedzUsuń