czwartek, 11 czerwca 2015

Hopeless, kiedy nadziei brak

Dziś przedstawiam wam bardzo krótką formę, bo jak wiecie bardzo trudno się piszę o książkach, które nie przypadły wam do gustu. Jeżeli powieść jest arcydziełem słowa same płyną, a w przypadku "gniotów" trybiki się blokują i nie pozwalają napisać ani słowa. Jednak coś powstało, życzę miłej lektury.


Ta książka przerwała passę powieści uznawanych prze mnie jako "dobre". Słowa są płaskie, a główna bohaterka nie wyraża żadnych emocji. Miałam wrażenie jak gdybym czytała "50 twarzy Greya" w wersji dla nastolatek. W tym przypadku tak seksistowska i kiczowata okładka pasuje do treści. Książka o niczym i o wszystkim - dla nikogo i dla wszystkich. Polecam nikomu, chyba, że z chęcią i pełnym uświadomieniem czytam "chłam dla mas". No to powodzenia. Jestem ciekawa jak szybko zaczną sprzedawać "to coś", za 4,99 w kioskach.
, życzę miłej lektury.

3 komentarze:

  1. Az tak ostre słowa? Niespodziewałabym się.
    Mnie też okładka bardzo się niepodoba :/
    love-ksiazki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba na zbyt dużo liczyłam i skąd to oburzenie.
      Pozdrawiam, Paulina

      Usuń
  2. Ja bym chętnie przeczytała książkę, podoba mi się :)
    http://kochamczytack.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń